Moje Zabrze. Historia. Stowarzyszenia.
Hufiec Gliwicko –
Zabrski Związku Harcerstwa Polskiego w Niemczech.
Wiosną 1923 roku został utworzony
Hufiec Harcerski Śląska Opolskiego. Do Hufca należały drużyny z
powiatu gliwickiego, zabrskiego i bytomskiego. Na walnym zgromadzeniu
w dniu 29 listopada 1924 roku ukonstytuował się Związek Harcerstwa
Polskiego w Prowincji Górny Śląsk. W marcu 1925 roku nastąpił
podział Hufca Harcerskiego Śląska Opolskiego na Hufiec Gliwicko –
Zabrski (którego komendantem został Antoni Powiecka) oraz Bytomski.
Utworzona została także samodzielna drużyna w Opolu. Równocześnie
podpisano porozumienie z harcerzami berlińskimi o utworzeniu
związku harcerskiego, którego obszarem działania miał być obszar
całych Niemczech. W dniu 9 maja 1926 roku w Bytomiu na walnym
zgromadzeniu przyjęto nowy statut związku oraz ustalono nazwę:
Związek Harcerzy Polskich w Niemczech. W 1927 roku zmieniono nazwę
na Związek Harcerstwa Polskiego w Niemczech.
Od 1927 roku w Hufcu
Gliwicko – Zabrskim nastąpiło ożywienie działalności.
Rozpoczęło się od zorganizowania wycieczki harcerzy z Gliwic do
Krakowa. W 1928 roku Antoni Powiecka brał udział w zjeździe
drużynowych w Katowicach. W następnym roku odbyła się piesza
wycieczka Hufca w Beskidy. Na początku stycznia 1929 roku Antoni
Powiecka rozpoczął prowadzenie Kroniki Hufca Gliwicko - Zabrskiego.
W dniu 6 kwietnia 1929 roku zorganizowana została w Sali Herzla w
Zaborzu zbiórka hufca, którą inspekcjonował Naczelnik ZHP w
Niemczech Józef Kwietniewski. W dniach 28 i 29 czerwca 1929 roku
odbył się dwudniowy biwak w Ornontowicach koło Zabrza. W dniach
12-21 lipca 1929 roku Antoni Powiecka brał udział w II Narodowym
Zlocie Harcerzy w Poznaniu, organizowanym tam jako impreza
towarzysząca Powszechnej Wystawie Krajowej. Inne wspólne imprezy
hufca, organizowane przez Antoniego Powieckę i opisane przez niego w
Kronice, to wieczorek harcerski, jaki odbył się 1 stycznia 1930
roku w sali Banku Ludowego w Gliwicach. Brali w niej udział
członkowie Zarządu Śląskiej Prowincji ZHP w Niemczech: Stanisław
Witczak i Artur Aulich oraz dyrektor Banku Ludowego w Gliwicach
Teodor Gadziński, przewodniczący Koła Przyjaciół Harcerstwa przy
Hufcu Zabrsko-Gliwickim.
W dniach 7 – 9 czerwca 1930 roku
zorganizowana została następna wycieczka w Beskidy. Sprawozdanie z tej wycieczki zostało
zamieszczone w czasopiśmie „Młody Polak w Niemczech”, nr 4 z
1930 roku, strony 20 – 21. Ze względu na charakter tego opisu
postanowiłem przepisać je z oryginału.
Harcerstwo
Harcerska wycieczka w Beskidy.
Taki to już u nas harcerzy zwyczaj, że z chwilą nadejścia wiosny projektuje się wycieczki w przecudną przyrodę. W czasie Zielonych Świąt urządził hufiec gliwicko – zabrski swą pierwszą wycieczkę tegoroczną w Beskidy. Wyjazd nasz nastąpił w sobotę, 7-go czerwca, popoł. Z Katowic. Wszyscy, punktualnie zebrani na miejscu wyjazdu z solidnie wypchanemi plecakami, oczekiwali z niecierpliwością na pociąg, który zawieźć nas miał do Milówki. Po nadejściu pociągu wchodzimy do przydzielonych nam przedziałów i zaczynamy się roztarasowywać. Już podczas podróży młodzież wygląda z okien i czerpie zdrowe powietrze górskie. Początki gór, lasy iglaste i liściaste, zboża na polach radowały nasze dusze. Koło godziny 20-tej przyjechaliśmy do Milówki, stamtąd pieszo do schroniska na Baranią Górę, gdzie zostały już przygotowane dla nas noclegi. Przy pięknej pogodzie i świetle księżyca droga nie męczyła nas wcale. Drugi postój był przy pięknej kapliczce niedaleko schroniska. Tam śpiewem „Pod Twą obronę“ dziękowaliśmy za udany marsz, życząc sobie pogody i powodzenia w dalszej wycieczce. W pierwsze święto schodziliśmy rano drogą barwną a wesołą, między dwoma ścianami drzew, potem polem otwartm aż do Milówki, gdzie wysłuchaliśmy Mszy św. Ciekawy dla nas był strój tamtejszych mieszkańców. Góralki w kolorowych spódniczkach, w wyszywanych gorsecikach i jednakowych chustkach. Część z nich idzie boso: boć to lżej w skwar letni, w ręku niosą obuwie, które dopiero przy samym kościele wkładają. Po nabożeństwie obiad i marsz zpowrotem. Upał, słońce doskwiera żarem południowym, ciężko było iść potem otwartem, ale niedługo – byliśmy już na drodze, wysadzonej drzewami. Wszyscy, choć trochę zmęczeni drogą powrotną, jednak żywo zabierali się do zabaw i gier towarzyskich, bawiąc się do samej nocy. W trzeci dzień czekał nas wymarsz na szczyt Baraniej Góry. Powietrze było świeże, jakby niebu przez góry skradzione, a tak przejrzyste, że ze znacznej odległości mogliśmy ujrzeć całe pasmo górskie. Widzieć można było także, jak wszędzie górował kolor zielony, we wszystkich odcieniach od ciemnej zieleni lasów do prawdziwie wiosennej trawki. Ze szczytu schodziliśmy do doliny, doliną kierowaliśmy się do Wisły, najnowszego miejsca letniskowego w Beskidach. Wisła to zakątek nadzwyczaj miły, piękny i obfitujący w prześliczne krajobrazy górskie. Z Wisły wróciliśmy do domu. Wśród uczestników padały słowa: - Tak było dobrze, szkoda, że ten dzień wycieczkowy zda się trwać godzinę! Pojedziemy jeszcze raz tego roku. Naturalnie! - Harcerz
Harcerska wycieczka w Beskidy.
Taki to już u nas harcerzy zwyczaj, że z chwilą nadejścia wiosny projektuje się wycieczki w przecudną przyrodę. W czasie Zielonych Świąt urządził hufiec gliwicko – zabrski swą pierwszą wycieczkę tegoroczną w Beskidy. Wyjazd nasz nastąpił w sobotę, 7-go czerwca, popoł. Z Katowic. Wszyscy, punktualnie zebrani na miejscu wyjazdu z solidnie wypchanemi plecakami, oczekiwali z niecierpliwością na pociąg, który zawieźć nas miał do Milówki. Po nadejściu pociągu wchodzimy do przydzielonych nam przedziałów i zaczynamy się roztarasowywać. Już podczas podróży młodzież wygląda z okien i czerpie zdrowe powietrze górskie. Początki gór, lasy iglaste i liściaste, zboża na polach radowały nasze dusze. Koło godziny 20-tej przyjechaliśmy do Milówki, stamtąd pieszo do schroniska na Baranią Górę, gdzie zostały już przygotowane dla nas noclegi. Przy pięknej pogodzie i świetle księżyca droga nie męczyła nas wcale. Drugi postój był przy pięknej kapliczce niedaleko schroniska. Tam śpiewem „Pod Twą obronę“ dziękowaliśmy za udany marsz, życząc sobie pogody i powodzenia w dalszej wycieczce. W pierwsze święto schodziliśmy rano drogą barwną a wesołą, między dwoma ścianami drzew, potem polem otwartm aż do Milówki, gdzie wysłuchaliśmy Mszy św. Ciekawy dla nas był strój tamtejszych mieszkańców. Góralki w kolorowych spódniczkach, w wyszywanych gorsecikach i jednakowych chustkach. Część z nich idzie boso: boć to lżej w skwar letni, w ręku niosą obuwie, które dopiero przy samym kościele wkładają. Po nabożeństwie obiad i marsz zpowrotem. Upał, słońce doskwiera żarem południowym, ciężko było iść potem otwartem, ale niedługo – byliśmy już na drodze, wysadzonej drzewami. Wszyscy, choć trochę zmęczeni drogą powrotną, jednak żywo zabierali się do zabaw i gier towarzyskich, bawiąc się do samej nocy. W trzeci dzień czekał nas wymarsz na szczyt Baraniej Góry. Powietrze było świeże, jakby niebu przez góry skradzione, a tak przejrzyste, że ze znacznej odległości mogliśmy ujrzeć całe pasmo górskie. Widzieć można było także, jak wszędzie górował kolor zielony, we wszystkich odcieniach od ciemnej zieleni lasów do prawdziwie wiosennej trawki. Ze szczytu schodziliśmy do doliny, doliną kierowaliśmy się do Wisły, najnowszego miejsca letniskowego w Beskidach. Wisła to zakątek nadzwyczaj miły, piękny i obfitujący w prześliczne krajobrazy górskie. Z Wisły wróciliśmy do domu. Wśród uczestników padały słowa: - Tak było dobrze, szkoda, że ten dzień wycieczkowy zda się trwać godzinę! Pojedziemy jeszcze raz tego roku. Naturalnie! - Harcerz
Wycieczka hufca gliwicko-zabrskiego w
Beskidy. Na Baraniej Górze.
- Antoni Powiecka
- Julian Kleczka (prawdopodobnie)
Druga wycieczka, którą planowali
harcerze ograniczyła się jedynie do udziału w Zjeździe Starszych
Harcerzy w Szkole Instruktorskiej w Buczu. Zjazd odbył się w
dniach 16 i 17 sierpnia 1930 roku.
Zjazd Starszych Harcerzy w Szkole
Instruktorskiej w Buczu. Przed budynkiem stanicy harcerskiej w Buczu.
- Antoni Powiecka
- Julian Kleczka (prawdopodobnie)
Zjazd Starszych Harcerzy w Szkole
Instruktorskiej w Buczu. W holu budynku stanicy harcerskiej na Buczu.
- Antoni Powiecka
- Julian Kleczka (prawdopodobnie)
Chciałem szczególnie podziękować pani profesor Joannie Januszewskiej – Jurkiewicz za poświęcony czas, wskazówki oraz wypożyczenie fachowej literatury dotyczącej Związku Harcerstwa Polskiego w Niemczech. Podziękowania kieruję także do pani Elżbiety Szczotkowskiej z Biura Zamówień Biblioteki Narodowej w Warszawie.
Dariusz Guz
Dariusz Guz
Bibliografia:
Strony www.
- Z dziejów harcerstwa w Gliwicach.
Muzeum w Gliwicach 2012. Seria monograficzna nr 19. Praca zbiorowa.
Str. 15-26. Harcerstwo na ziemi gliwickiej w latach 1920-1939 Michał
Lis. Str. 107-131 „Ojczyzna to wielki obowiązek narodowy. Antoni
Powiecka – pierwszy komendant hufca zabrsko- gliwickiego” Damian
Sifczyk.
- Związek Harcerstwa Polskiego w
Niemczech. Instytu Wydawniczy PAX 1969. Henryk Kapiszewski.
- Związek Harcerstwa Polskiego w
Niemczech na Śląsku (1920-1939). Wybór źródeł Opole 2000.
Stowarzyszenie Instytut Śląski Państwowy Instytut Naukowy –
Instytu Śląski w Opolu. Michał Lis.
- Związek Harcerstwa Polskiego w
Niemczech na Śląsku (1920-1939). Wybór źródeł Opole 2003.
Stowarzyszenie Instytut Śląski Państwowy Instytut Naukowy –
Instytu Śląski w Opolu. Michał Lis.
- Kroniki Miasta Zabrza nr 12.
Muzeum w Zabrzu. Towarzystwo Miłośników Zabrza. Zabrze 1982. str.
46-57. Z dziejów ruchu harcerskiego w Zabrzu w
latach 1920-1945 Zbigniew Kapała.
- Kroniki Miasta Zabrza nr 16.
Towarzystwo Miłośników Zabrza. Zabrze 1987. str. 147-158.
Harcerstwo w Zabrzu – do wybuchu II wojny światowej (szkic),
Życiorysy komendantów hufca harcerskiego w Zabrzu. Antoni
Powiecka, Stanisław Cwołek.
- Młody Polak w Niemczech nr 4 z
1930 roku str. 20-21. Ze zbiorów Biblioteki Narodowej w Warszawie.
Strony www.
- http://gliwickie-harcerstwo.wikispaces.com/Antoni+Powiecka+(Powiecki)
(11 stycznia 2014 roku 17.28)
- http://pl.wikipedia.org/wiki/Hufiec_ZHP_Ziemi_Gliwickiej
(11 stycznia 2014 roku 17.28)