Zaginiona kolej Janosza. Dworzec Zabrze-Wschód. Cz. 2. po 1945 r.
Zaborze i Poremba w 1945 roku znalazły się w granicach Polski. Również infrastruktura kolejowa i dworzec przejęte zostały przez Polskie Koleje Państwowe. W czasie wojny nie było tu żadnych poważnych szkód. Stacja była nadal III klasy, adres : Ulica Lompy, lub według planu miasta przy ulicy Gazdy.
W wyniku ciągłych poszukiwań tekst ulega modyfikacjom. Wszystkie nowości i zmiany pisane będą w kolorze zielonym
(Na mapie z serwisu mapy.orsip.pl z lat 1958-61 zobaczymy przy dworcu ulicę Dworcową. Jest to jedyne źródło które wymienia tam taką ulicę).
W nowej rzeczywistości, pod władzą „ludową” zmieniło się jednak wiele.
Dworzec otrzymał nazwę "Zabrze-Wschód".
Przetaczały się tak jak wcześniej pociągi towarowe. Jednak ruchu osobowego nie objął już żaden stały rozkład jazdy. Odbywał się tylko okazyjnie, lub w wypadku awarii na szlaku głównym. Przytoczmy tu jeszcze raz relację pani Grażyny Białek, która pracowała na dworcu jako dyżurna ruchu: „Ruch osobowy wstrzymano prawdopodobnie w 1948 r. - to z opowiadań ludzi, którzy tam pracowali i już nie żyją. (?) Rozkład jazdy pociągów był gdy odbywał się ruch osobowy. Ruch osobowy po 1948 roku zdarzał się tylko w trakcie świąt państwowych, brygady robocze wojskowe pracujące na torach jeździły okresowo w kierunku Sośnicy i Rudy Wschodniej (dawniej Nowy Bytom). W późniejszym czasie w tych samych kierunkach jeździli więźniowie do robót na torach. Ponadto w razie przeszkód na szlakach Zabrze Główne lub Makoszowy pociągi tamtych relacji jeździły z Gliwic przez Sośnicę do Rudy Wschodniej przez Zabrze Południe (Guido) i Zabrze Wschód. Ruch pociągów był średni - linia drugorzędna”.
W nowej rzeczywistości, pod władzą „ludową” zmieniło się jednak wiele.
Dworzec otrzymał nazwę "Zabrze-Wschód".
Przetaczały się tak jak wcześniej pociągi towarowe. Jednak ruchu osobowego nie objął już żaden stały rozkład jazdy. Odbywał się tylko okazyjnie, lub w wypadku awarii na szlaku głównym. Przytoczmy tu jeszcze raz relację pani Grażyny Białek, która pracowała na dworcu jako dyżurna ruchu: „Ruch osobowy wstrzymano prawdopodobnie w 1948 r. - to z opowiadań ludzi, którzy tam pracowali i już nie żyją. (?) Rozkład jazdy pociągów był gdy odbywał się ruch osobowy. Ruch osobowy po 1948 roku zdarzał się tylko w trakcie świąt państwowych, brygady robocze wojskowe pracujące na torach jeździły okresowo w kierunku Sośnicy i Rudy Wschodniej (dawniej Nowy Bytom). W późniejszym czasie w tych samych kierunkach jeździli więźniowie do robót na torach. Ponadto w razie przeszkód na szlakach Zabrze Główne lub Makoszowy pociągi tamtych relacji jeździły z Gliwic przez Sośnicę do Rudy Wschodniej przez Zabrze Południe (Guido) i Zabrze Wschód. Ruch pociągów był średni - linia drugorzędna”.
Budynek dworcowy wykorzystywany był nadal jako stacja towarowa, a także w innych celach. Wschodnia przybudówka (1) zaopatrzona w rampę która ciągnęła się wokół budynku aż do peronu była magazynem. Składowano węgiel (prawdopodobnie była tam jego sprzedaż), oraz przywożone w ramach corocznej „akcji ziemniaczanej” kartofle które można było tam odebrać. Piotr Herszowski: Jako małe dziecko spacerowałem tam z ojcem.
Potwierdza to również mieszkanka ul.Lompy w rozmowie z Piotrem: Jako małe dziecko jeździłam tam z rodzicami furą z końmi. Były tam podłużne magazyny,gdzie wydawano nam ziemniaki.
W środkowej części (2) znajdowała się poczekalnia, wykorzystywana później jako biura naczelnika stacji i kadrowe, jak i pomieszczenie socjalne. Stamtąd przechodziło się do dobudowanej od strony torów nastawni ZWS. Najpierw była ona w pełni mechaniczna, tzn: sygnalizację kształtową i zwrotnice przestawiano dźwigniami. Potem wprowadzono sygnalizację świetlną. Nastawnię przeniesiono w pobliże przejazdu kolejowego przez ul. Bielszowicką ok. 1977 roku.
Piętro środkowego budynku oraz zachodnią przybudówkę (3) wykorzystywano jako mieszkania dla kolejarskich rodzin. W środku mieszkali państwo Nawakowscy, w skrzydle państwo Grochowina i Przybysz. W latach 70-tych dobudowano przy wejściu na stacje w większości oszklony przedsionek.
Tuż za przejazdem kolejowym przy ulicy Piekarskiej w bezpośrednim sąsiedztwie dworca stał dom zamieszkiwany w latach 70-tych przez byłego naczelnika stacji w Makoszowach. Również przy przejeździe przez ulicę Lompy stały dwa budynki kolejowe zamieszkałe najprawdopodobniej przez pracowników stacji.
Jedno z pomieszczeń dworca zajmowali pracownicy „SRK” (Sterowanie Ruchem Kolejowym) zajmujący się utrzymywaniem i naprawą urządzeń sygnalizacji i sterownia.
Po drugiej stronie placu przed dworcem były jeszcze do niedawna ogródki działkowe. Na północ od dworca pętla tramwajowa.
Potwierdza to również mieszkanka ul.Lompy w rozmowie z Piotrem: Jako małe dziecko jeździłam tam z rodzicami furą z końmi. Były tam podłużne magazyny,gdzie wydawano nam ziemniaki.
W środkowej części (2) znajdowała się poczekalnia, wykorzystywana później jako biura naczelnika stacji i kadrowe, jak i pomieszczenie socjalne. Stamtąd przechodziło się do dobudowanej od strony torów nastawni ZWS. Najpierw była ona w pełni mechaniczna, tzn: sygnalizację kształtową i zwrotnice przestawiano dźwigniami. Potem wprowadzono sygnalizację świetlną. Nastawnię przeniesiono w pobliże przejazdu kolejowego przez ul. Bielszowicką ok. 1977 roku.
Piętro środkowego budynku oraz zachodnią przybudówkę (3) wykorzystywano jako mieszkania dla kolejarskich rodzin. W środku mieszkali państwo Nawakowscy, w skrzydle państwo Grochowina i Przybysz. W latach 70-tych dobudowano przy wejściu na stacje w większości oszklony przedsionek.
Tuż za przejazdem kolejowym przy ulicy Piekarskiej w bezpośrednim sąsiedztwie dworca stał dom zamieszkiwany w latach 70-tych przez byłego naczelnika stacji w Makoszowach. Również przy przejeździe przez ulicę Lompy stały dwa budynki kolejowe zamieszkałe najprawdopodobniej przez pracowników stacji.
Jedno z pomieszczeń dworca zajmowali pracownicy „SRK” (Sterowanie Ruchem Kolejowym) zajmujący się utrzymywaniem i naprawą urządzeń sygnalizacji i sterownia.
Po drugiej stronie placu przed dworcem były jeszcze do niedawna ogródki działkowe. Na północ od dworca pętla tramwajowa.
Bywały też dni w których nasz dworzec stawał się centrum życia towarzyskiego dzielnicy. Opowiedział nam o tym Michał Wiejak:
„W latach 50-ych i 60-ych kopalnia „Zabrze” dla swoich pracowników hurtowo sprowadzała ziemniaki na zimę. Dostarczano je wagonami na bocznice dworca „Poremba”. Każdy pracownik, który je zamówił, dostawał numerek z pieczątka który uprawniał do ich odbioru . Dzień w którym wagony pełne ziemniaków przyjeżdżały rozpoczynał sezon "towarzyski". Zawsze w tym dniu, dworzec ożywał gwarem i przekrzykiwaniem matek i żon górników, które ustalały harmonogram odbioru ziemniaków. Gdy już ustalono w którym dniu jakie numerki będą obsługiwane panie rozchodziły się. Ziemniaki były wydawane "za dnia" czyli od świto do zmierzchu i w dniach tych znowu toczono dysputy na tematy dowolne w mniejszych grupach, złożonych z kobiet, wozaków (furmanów) i koni oczekujących na swoją kolej. Dostarczane pod wskazany adres ziemniak wysypywane były na klepisko placu (podwórka). Bywało ze na placu leżało kilka kupek. Frajda to była dla dzieciaków które prześcigały się w wynajdywaniu ziemniaków o fantazyjnych kształtach. Po południu zazwyczaj, nad taką kupką ziemniaków siadała cala rodzina i skrupulatnie je przebierała, odrzucając okaleczone czy nadpsute. Zaś była okazja do integracji. Odrzucone ziemniak się nie marnowały oczywiście. Te obite pieczono wieczorem na ognisku. Te "nadgnite" zaś stanowiły pasze dla wszelakiej gawiedzi hodowanej w chlewikach w tamtym czasie”.
„W latach 50-ych i 60-ych kopalnia „Zabrze” dla swoich pracowników hurtowo sprowadzała ziemniaki na zimę. Dostarczano je wagonami na bocznice dworca „Poremba”. Każdy pracownik, który je zamówił, dostawał numerek z pieczątka który uprawniał do ich odbioru . Dzień w którym wagony pełne ziemniaków przyjeżdżały rozpoczynał sezon "towarzyski". Zawsze w tym dniu, dworzec ożywał gwarem i przekrzykiwaniem matek i żon górników, które ustalały harmonogram odbioru ziemniaków. Gdy już ustalono w którym dniu jakie numerki będą obsługiwane panie rozchodziły się. Ziemniaki były wydawane "za dnia" czyli od świto do zmierzchu i w dniach tych znowu toczono dysputy na tematy dowolne w mniejszych grupach, złożonych z kobiet, wozaków (furmanów) i koni oczekujących na swoją kolej. Dostarczane pod wskazany adres ziemniak wysypywane były na klepisko placu (podwórka). Bywało ze na placu leżało kilka kupek. Frajda to była dla dzieciaków które prześcigały się w wynajdywaniu ziemniaków o fantazyjnych kształtach. Po południu zazwyczaj, nad taką kupką ziemniaków siadała cala rodzina i skrupulatnie je przebierała, odrzucając okaleczone czy nadpsute. Zaś była okazja do integracji. Odrzucone ziemniak się nie marnowały oczywiście. Te obite pieczono wieczorem na ognisku. Te "nadgnite" zaś stanowiły pasze dla wszelakiej gawiedzi hodowanej w chlewikach w tamtym czasie”.
Ze „Spisu Abonentów Sieci Telefonicznej DOKP Katowice” z roku 1966 dowiadujemy się na stacji Zabrze Wschód znajdowały się następujące biura:
Zawiadowca.
Dyżurny ruchu posterunku odgałęźnego Zwk (Zabrze Wschód Kopalnia).
Dyżurny ruchu.
Ekspedycja kopalni Zabrze Wschód.
Biuro wagonowe i odprawy pociągów.
Ilość tych placówek świadczy o znacznym ruchu kolejowym na tej stacji w tych latach.
Zawiadowca.
Dyżurny ruchu posterunku odgałęźnego Zwk (Zabrze Wschód Kopalnia).
Dyżurny ruchu.
Ekspedycja kopalni Zabrze Wschód.
Biuro wagonowe i odprawy pociągów.
Ilość tych placówek świadczy o znacznym ruchu kolejowym na tej stacji w tych latach.
Kilkaset metrów w kierunku wschodnim od stacji przy przejeździe kolejowym przez ulicę Piekarską/Bielszowicką znajdowała się nastawnia ZWS. Przeniesiono ją tam z budynku dworca ok. 1977 roku. Zwrotnice obsługiwane były do końca mechanicznie, sygnalizację kształtową zastąpiono jednak świetlną i obsługiwano z pulpitu. Nastawnia mieściła się w zaadoptowanym pudle dwuosiowego wagonu osobowego postawionego na murowanym fundamencie. Poprzednio była tam budka dróżnika.
Co przywożono na stację? Ze wspomnień pani Grażyny Białek wynika że również drobnicę. Oprócz węgla i kartofli na potrzeby okolicznych odbiorców były to między innymi porcelana, papierosy, zabawki, alkohol itd. Do rozładunku wagonów zatrudniano więźniów i żołnierzy. Wagony z towarami podstawiano bocznicą pod wschodnią część budynku (1) gdzie była rampa. Pociąg jechał aż za
ostatnią zwrotnicę dworca (rys. 9 na planie torowym) i cofał na
bocznicę zakończoną kozłem pod budynkiem stacyjnym. (rys. 7 planu
torowego, tor nr 5) Było to najczęściej 5-6 wagonów.
Jak opowiada Janusz Nowaczewski, maszynista który regularnie przejeżdżał przez stację, przywożono tam często zboże dla zabrzańskiego browaru. Ze stacji odbierano je ciągnikiem. Składowano je na dużym wyasfaltowanym placu przed dworcem.
Jak opowiada Janusz Nowaczewski, maszynista który regularnie przejeżdżał przez stację, przywożono tam często zboże dla zabrzańskiego browaru. Ze stacji odbierano je ciągnikiem. Składowano je na dużym wyasfaltowanym placu przed dworcem.
Dzięki wytrwałym poszukiwaniom, Piotrowi Herszowskiemu udało się nabyć oryginalny, archiwalny dokument, schemat stacji kolejowej Zabrze Wschód. Rozrysowany jest on na długim arkuszu papieru o wymiarach 170 na 30 cm.
Najstarsza widoczna data na pierwszej stronie planu to 1987, najmłodsza 1992. W dużej prostokątnej pieczęci widnieje data 6 stycznia 1988. Wtedy przeniesiono obrazy sygnałowe z tarczy manewrowej na semafory wyjazdowe ze zdj. 9.
Obraz nr 3 to zachodni skraj stacji od strony Gliwic i przejazdu przez ulicę Piotra Skargi. Wraz z wzrastającą numeracją przesuwamy się w kierunku wschodnim. Jest to więc spojrzenie od północy, odwrotnie niż na normalnej mapie, tu południe jest na górze.
Najstarsza widoczna data na pierwszej stronie planu to 1987, najmłodsza 1992. W dużej prostokątnej pieczęci widnieje data 6 stycznia 1988. Wtedy przeniesiono obrazy sygnałowe z tarczy manewrowej na semafory wyjazdowe ze zdj. 9.
Obraz nr 3 to zachodni skraj stacji od strony Gliwic i przejazdu przez ulicę Piotra Skargi. Wraz z wzrastającą numeracją przesuwamy się w kierunku wschodnim. Jest to więc spojrzenie od północy, odwrotnie niż na normalnej mapie, tu południe jest na górze.
Numeracja torów: 1. Linia 166. 2. Linia piaskowa. 3.Tor stacyjny. 4. Tor wąski. 5. Bocznica zakończona kozłem, najprawdopodobniej dochodząca wcześniej do rampy po wschodniej stronie budynku dworca. 6. Semafor wyjazdowy w kierunku posterunku Klara (tor piaskowy).
7. Budynek stacji z nastawnią ZWS. |
Na zdjęciu numer 8 widoczny jest tor do osadników mułowych. Znajdowały się one na wschód od stojącego do 1970 między ulicami Ścieżka Górnicza a Racławicką kościoła ewangelickiego.
Na tym małym świstku papieru znajdziemy ślady historii Zabrza i Górnego Śląska.
Chodzi o węgiel i kolej żelazną, niegdyś motory rozwoju miasta i regionu. Z tego listu przewozowego wynika że w roku 1962 nie istniejąca już kopalnia „Zabrze” wysyła węgiel z nieistniejącej już stacji Zabrze-Wschodnie do Huty Szkła Okiennego w Kunicach Żarskich (obecnie dzielnica Żar). Obie, kopalnia i stacja mieściły się w dzielnicy Zaborze. Oprócz różnych szczegółów fachowych na liście widać owalną pieczątkę „PKP Zabrze-Wschodnie Ekspedycja Towarowa” i pieczątkę Kopalni Węgla Kamiennego „Zabrze” ulica Lompy.
Ofiarodawcę tego zdjęcia proszę o kontakt, niestety zapomniałem kto nim był. Andrzej Dutkiewicz. |
Stacja Zabrze-Wschód była na tyle ważna w roku 1972 zatrudniała aż 40 pracowników. Niektórzy pochodzili z prawdziwych „kolejarskich klanów”, jak pani Janina Chwalczuk której „Głos Zabrza” w 1972 roku poświęcił ten oto artykuł za który bardzo dziękujemy pani Grażynie Białek.
Istnieje legenda że na stacji 29 marca 1978 wykoleił się parowóz Ty246-79, zerwał kozioł oporowy,na końcu toru i spadł z nasypu. Po zdarzeniu tym,został złomowany na miejscu gdyż żaden dźwig nie był w stanie go podnieść. Jednak na skutek naszych poszukiwań ustaliliśmy że wydarzenie to miało miejsce na stacji w Makoszowy
Zaczynały się lata 90-te, w kraju zmieniał się ustrój. Reformy szczególnie mocno dotknęły polską kolej. Dla przykładu liczba pracowników PKP w roku 1990 wynosiła 340 tyś a w roku 2001 zaledwie 152 tys. Rozpoczęto likwidację licznych linii kolejowych, zwłaszcza w najgęstszej sieci w kraju, na Górnym Śląsku. W latach późniejszych tj. w końcówce lat 90-tych. zaczęto zamykać kopalnie, huty i inne zakłady przemysłu ciężkiego korzystające z usług kolei uznając je za nierentowne. Tern los spotkał także pobliskie, korzystające z linii 166 kopalnie: Zabrze-Bielszowice ruch Poremba (Zabrze-Wschód) i rudzką Walenty-Wawel, oraz hutę Pokój.
Mamy dwie relacje na temat wyglądu dworca w ostatnich latach istnienia. Piotr Herszowski: Pamiętam betonowe duże kwietniki na peronie dworca.
Janusz Nowaczewski, maszynista wspomina: Utkwił mi w pamięci brzydki kolor na jaki był pomalowany, jakiś taki brudny ,wyblakły piaskowy.
Janusz Nowaczewski, maszynista wspomina: Utkwił mi w pamięci brzydki kolor na jaki był pomalowany, jakiś taki brudny ,wyblakły piaskowy.
Widać to na tych dwóch zdjęciach do których dotarł Piotr. Oba są własnością zabrzańskiego malarza Józefa Jonika.
Zdjęcie z roku 1992 przedstawia dworzec widziany od strony Rudy Śl. Z lewej strony kadru widoczne są tor stacyjny i tor linii 166 na dość wysokich i chyba świeżo usypanych nasypach (jasny tłuczeń). Dalej w prawo leżą zelektryfikowany tor kolei piaskowej i resztki nasypu pod torem linii wąskotorowej. W tle kopalnia „Zabrze”, szyb V i sortownia.
|
Na fotografii z roku 1995 wykonanej w odwrotnym kierunku, od strony Zabrza, widać peron odgrodzono płotem, dworzec był już nieczynny. Dochodził do niego jedynie tor bocznicy widoczny na planie dworca (str. nr 7). Tory są wyraźnie powyżej krawędzi peronu. W przybudowanym od strony torów pomieszczeniu była wcześniej nastawnia. Inne okna w skrajnej części zachodniego skrzydła budynku pozwalają przypuszczać że było ono przedłużone.
|
Wszystko czego już dziś nie ma, to od prawej familok przy ulicy Piekarskiej i semafor świetlny ze słupem trakcyjnym kolei piaskowej. Wzdłuż tego toru przebiega dziś ekran akustyczny Drogowej Trasy Średnicowej. Została jeszcze widoczna rura ciepłownicza, pod którą przejechać można było w tym miejscu przez tory. Nad tym strzeżonym przejazdem pieczę sprawowała mieszcząca się w pudle starego wagonu osobowego na podmurówce nastawnia ZWS, ten mały żółtawy domek na lewo od przejazdu. Dwa widoczne tory to linia 166 z Gliwic do Rudy i z lewej tor stacyjny dworca Zabrze – Wschód w Porembie którego teren widzimy. W tle szyby kopalni „Zabrze-Wschód”, powstałej jako „Kopalnia Królowej Luizy”.
|
Dworzec Zabrze-Wschód na mapach i zdjęciach satelitarnych serwisu ORSIP .
W latach prawdopodobnie 80-tych między pętlą tramwajową a torami i dworcem wybudowano magazyny i garaże dla firmy „Pollena”. Potem mieściła się tam firma ochroniarska „Impel” i parking strzeżony z garażami. Zdjęcia tego terenu przesłał nam Sławek Nadolski za co dziękujemy.
Jak poinformował nas Departament Eksploatacji Nieruchomości Polskie Koleje Państwowe S.A. w roku 1992 dworzec był już nieczynny. PKP korzystało jeszcze z pomieszczeń biurowych byłego już dworca, które ostatecznie opuszczono w roku 1998 roku. Po tej dacie budynek wciąż zamieszkiwany był przez kolejarskie rodziny. Ludzi tych przesiedlono potem w związku z planowaną budową Drogowej Trasy Średnicowej i likwidacją budynku.
Pod koniec 1999 r. rozebrano linie Gliwice Sośnica - Zabrze Pd. - Zabrze Wsch. - Ruda Śl. Pd. - Ruda Śl. Wsch. po której w ostatnich dziewięciu latach przejeżdżały prawie tylko lokomotywy luzem. Szczegóły w historii linii kolejowej tu.........
Budynek funkcjonował dalej, w latach 90-tych była tam hurtownia zniczy nagrobnych, którą potem przeniesiono na ulicę Lompy, po czym ślad po niej zaginął. Na wyasfaltowanym placu wciąż składowano słód dla browaru. W 2001 roku był tam skład budowlany.
Ostatnia znana nam fotografia pochodzi z 2002 r, w oknach widoczne są kraty, fasada jest zaniedbana. Pod domem parkuje auto, więc chyba ktoś tam jeszcze mieszkał. (Niestety autor nie zgodził się na publikacje).
Ostatnia wzmianka o dworcu Zabrze-Wschód, Hindenburg-Ost, Poremba, Zaborze B, pochodzi także z Departamentu Eksploatacji Nieruchomości Polskich Koleji Państwowych S.A.
W roku 2003 po 109 latach istnienia budynek uległ fizycznej likwidacji.
W roku 2003 po 109 latach istnienia budynek uległ fizycznej likwidacji.
Co pozostało z dworca?
Oprócz wspomnień i nielicznych fotografii gruzy. Budynek wyburzono niezbyt skrupulatnie, tylko do poziomu piwnic. Piwnice pozostały i może kryją w sobie jakieś tajemnice! Do chwili obecnej (2015) widoczne są krawędź parteru budynku i do niedawna piwniczne okno. W krzakach potknąć się można wciąż o krawędź peronu. Widać to na zdjęciach które wykonaliśmy w latach 2007 i 2015.
Oprócz wspomnień i nielicznych fotografii gruzy. Budynek wyburzono niezbyt skrupulatnie, tylko do poziomu piwnic. Piwnice pozostały i może kryją w sobie jakieś tajemnice! Do chwili obecnej (2015) widoczne są krawędź parteru budynku i do niedawna piwniczne okno. W krzakach potknąć się można wciąż o krawędź peronu. Widać to na zdjęciach które wykonaliśmy w latach 2007 i 2015.
Jest jeszcze kilka zdjęć leżącego tuż obok dworca przejazdu przez ulicę piekarską. Na dwóch pierwszych widać jeszcze domy na Piekarskiej i tor linii piaskowej. Na ostatnim stan z roku 2015.
Autorzy: wspólnym wysiłkiem Piotra Herszowskiego i Andrzeja Dutkiewicza.
Składamy serdeczne podziękowania pani Grażynie Białek, długoletniej pracownicy dworca Zabrze-Wschód za bezcenne wspomnienia i zdjęcia.
Panu Januszowi Nowaczewskiemu, maszyniście który regularnie przejeżdżał przez stację za relacje z ostatnich lata istnienia dworca i pomoc w odczytaniu planu torów.
Także panu Józefowi Jonikowi za zdjęcia budynku dworca i akwarelę.
Panu Andreasowi Kościelnemu za zdjęcie dworca z sylwetką kopalni „Zabrze”.
Panu Joachimowi Rochowskiemu za rodzinne zdjęcie przy dworcu.
Panu Michałowi Wiejakowi za zdjęcia i ciekawe wspomnienia.
Wszytkim którzy na NK.pl zamieścili tyle wspaniałych zdjęć starej Poremby.
Listopad 2015